Rachunek sumienia (propozycja 2)

RACHUNEK SUMIENIA

„Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich…”

Toteż grzechem jest:

Traktować Boga i religię jako sprawy trzeciorzędne i mało ważne w naszym życiu.

Tworzyć „własny” obraz Boga, bez liczenia się z nauką Chrystusa, przekazywaną za pośrednictwem Kościoła.

Nie widzieć w Bogu Istoty Najwyższej i kochającej nas osoby Ojca, któremu należy się najgłębsza miłość przez zaufanie, uległość i gotowość do wszelkich ofiar.

Nie liczyć się z Bogiem w swoich poglądach na świat i życie, w swych decyzjach ocenach, w wyborze postę­powania układając życie bez Boga, a nawet przeciw Niemu, bez wnikania w lego plany i znaki w naszym życiu.

Przynależeć do ateistycznych organizacji lub stowarzyszeń, brać czynny albo bierny udział w zwalczaniu Boga, podrywaniu wiary religijnej, w usuwaniu emblematów religijnych.

Nieodpowiednio zachowywać się w kościele, w świątyniach innych wyznań, przeszkadzać zwiedzaniem w czasie funkcji sakralnych, ośmieszać lub profanować miejsca, emblematy, rzeczy lub gesty sakralne.

Znieważać Najświętszy Sakrament.

Nie modlić się systematycznie, nie znajdować czasu na modlitwę.

Modlić się w pośpiechu, niedbale, bez kultury słowa i postawy.

Nie dokładać starań w zdobywaniu wiedzy religijnej i jej pogłębianiu przez słuchanie kazań, czytanie prasy i książek religijnych.

Nie czytać nigdy Pisma świętego.

Bez szacunku wymawiać Imię Boga, Chrystusa, lek­ceważąco mówić o sprawach religii.

Nie dążyć do rozwijania życia wewnętrznego i pełniej­szej miłości Boga, zadowalając się przeciętnością, forma­lizmem i rutyną.

Zapierać się wiary w Boga słowem, pismem lub czynem.

„A drugie podobne pierwszemu przykazaniu jest: Bę­dziesz miłował bliźniego twego jak siebie samego”

Miłość ogólnoludzka

Miłość jest to wychodzenie poza siebie, poza krąg własnych spraw i problemów, na spotkanie drugiego człowieka, to szacunek dla jego osoby, stworzonej na obraz i podobieństwo Boże, dla Jego Imienia, to aktywna świadomość wspólnoty i odpowiedzialności za los drugiego człowieka.

Grzechem jest:

Przechodzić obojętnie obok potrzeb i cierpień lu­dzkich.

Nosić w sercu gniew i nienawiść, żyć w niezgodzie bez podejmowania prób pojednania, żywić w sobie ducha odwetu i zemsty.

Znieważać ludzi epitetami, przekleństwami, używa­niem wulgarnych słów, gestami, czynami.

Szargać opinię drugiej osoby przez obmowy, plotki, posądzenia, podejrzenia, oszczerstwa, oskarżenia, dono­sy, anonimy, osądy, na podstawie jednostronnej infor­macji.

Nie odwołać niesłusznych zarzutów, nie naprawić szkód moralnych i materialnych, wynikłych z popsutej opinii.

Nie dawać możliwości samoobrony „oskarżonemu” lub „osądzonemu”.

Pogardzać innymi z racji niższego wykształcenia, stanowiska, innej religii, narodowości, rasy…

Traktować urzędnika w sposób lekceważący, ubliżać mu, zwracać w nieodpowiedni sposób i złośliwie uwagę, denerwować go, proponować „łapówkę” względnie mu ją dawać.

Przychodzić nie w porę, wykorzystywać dobroć i gościn­ność innych, zanudzać swoimi sprawami i gadulstwem, nie chcieć i nie umieć słuchać innych.

Nie szukać okazji, by ludziom świadczyć usługi, sprawiać im radość, nieść pokój i miłość.

Nie walczyć z największym wrogiem miłości – egoizmem i pychą.

Inne postacie miłości

Specyficzną postacią miłości jest miłość między męż­czyzną i kobietą, miłość narzeczeńska i małżeńska.

Jako stworzona przez Boga jest ona wartościowa, może jednak ulegać deformacjom i wówczas staje się grze­chem.

Grzechem jest:

Nie odróżniać miłości od pożądliwości. Wychodząc z założenia, że miłość na „wszystko pozwala”, uważać za normalne „próbne” pożycie przed­małżeńskie i proponować je jako „dowód miłości”.

Nie brać odpowiedzialności za osobę, której wyznało się swą miłość, lub co do której nie żywi się wzajemnego uczucia miłości, redukując daną osobę do przedmiotu użycia i dostarczania zmysłowej przyjemności, nama­wiać do pożycia cielesnego lub stwarzać ku temu okazje.

Nie mieć poszanowania dla wartości dziewictwa i czystości.

Nie przestrzegać dyskrecji i nie odnosić się z szacun­kiem do spraw seksualnych.

Nie dbać o skromność ubioru, o zachowanie uczuć wstydliwości.

Swym zachowaniem lub swym sposobem wyrażania się wpływać ujemnie na osoby nieletnie. Wykorzystywać chwile słabości drugiej osoby, uspra­wiedliwiając się, że „ona tego chciała”. Kłamliwie zapewniać o uczuciach miłości. Szantażować opuszczeniem, zerwaniem, jeśli nie da „dowodu miłości”.

Miłość małżeńska

Traktować małżeństwo jako czysto prawny, a nie osobowy i sakramentalny związek dwojga ludzi sobie równych i na równi zobowiązanych do wzajemnego „dawania” sobie. Dysponować sobą, czasem, zdrowiem, wartościami moralnymi i materialnymi bez liczenia się ze współmałżonkiem. Zaniedbywać na co dzień wobec współmałżonka oznak miłości, czułości, wymogów grzeczności. Być brutalnym i niedelikatnym w słowie, geście, zachowaniu się. Jednostronnie, arbitralnie i despotycznie załatwiać sprawy rodziny i domu. Uchylać się od czynnego udziału w spełnianiu prac i posług domowych, przeceniać własny wkład w dobro wspólne. Poniżać swą godność, zakłócać spokój i ład pożycia małżeńskiego nadużywaniem alkoholu. W rozmowach i dyskusjach ulegać irytacji, podnosić głos, stwarzać klimat napięć i niepokoju, „przyczepiać się” do byle czego i kogo. Zamykać się w tajemniczym, urażonym milczeniu, nadąsaniu się. Maltretować fizycznie lub moralnie współmałżonka. W konfliktach i trudnościach ułożenia życia widzieć winę tylko współmałżonka.Przypominać i wypominać grzechy przeszłości, nie­dotrzymane obietnice. Za wszelką cenę dążyć do wykazania i przeprowa­dzenia „swojej” racji.

Cieszyć się z upokorzenia i porażek współmałżonka. Nie interesować się pracą zawodową i sukcesami współmałżonka, zanudzać go przechwałkami o własnych sukcesach i zaletach. Nie znajdować słowa uznania i pochwały za wkład pracy, sukcesy i gusty współmałżonka. Przesadnie chwalić inne żony lub mężów wobec współmałżonka. Nie zdobywać się na uśmiech i humor nawet pomimo zmęczenia i kłopotów. Trawić czas na indywidualne spotkania koleżeńskie, gry, rozrywki.

Poświęcać rodzinę dla innych zajęć, nie mieć czasu dla żony, męża i dzieci, ograniczać rozmowy do życzeń, nakazów, uwag. Nie dbać o wspólne imprezy i rozrywki. Nie otaczać należną troską cierpiącego współmałżonka, nie okazywać należnej wyrozumiałości i cierpliwości swojej żonie w okresie ciąży.

Zaniedbywać należne zobowiązania względem ro­dziny współmałżonka, odmawiać szacunku jego rodzi­com i krewnym, wydawać o nich ujemny sąd, wyrażać się z lekceważeniem, nie szanować uczuć miłości u swego współmałżonka do jego rodziców i krewnych. Pozwalać rodzicom lub krewnym na daleko idącą ingerencję w życie małżeńskie, tworzyć z rodziną wspólny front walki ze współmałżonkiem. Nie dążyć do stworzenia w małżeństwie wspólnoty materialnej, żądać od współmałżonka drobiazgowych rozliczeń w atmosferze nieufności i podejrzeń. Czynić „gderliwe” wymówki o małych zarobkach, sugerować nieuczciwe sposoby zdobywania pieniędzy.

Trwonić nieodpowiedzialnie pieniądze na zbyteczne i trzeciorzędne sprawy, alkohol, stroje, przyjęcia…

Wkładać całą swoją energię i czas na dorabianie się i urządzanie kosztem wspólnego, osobowego przeżywa­nia siebie, wartości moralnych, kulturowych i wycho­wawczych. Zaniedbywać wspólną modlitwę, wspólne uczestni­czenie we Mszy św., wspólne przystępowanie do sakra­mentów świętych. Szukać w małżeństwie tylko przeżyć zmysłowych z pominięciem wartości i zobowiązań osobowych.

W pożyciu małżeńskim nie liczyć się ze stanem psychicznym i fizycznym współmałżonka, nie znać naturalnej metody regulacji poczęć, zmuszać do uży­wania środków antykoncepcyjnych lub samemu je używać, nie liczyć się z kulturą, skromnością i delikat­nością, przyjmować i narzucać postawy, czynności i ge­sty uwłaczające godności człowieka i chrześcijanina, nie liczyć się w ogóle z sumieniem i prawem moralnym w tej dziedzinie, traktując ją jako obszar niczym nie krępowanej własnej woli i samowoli.

Z egoizmu, małoduszności, wygodnictwa ograniczać ilość potomstwa.

Źle wyrażać się o rodzinach wielodzietnych. Odmawiać bez powodu pożycia małżeńskiego. Zatruwać siebie i swego współmałżonka zazdrością i nieuzasadnionymi podejrzeniami. Nawiązywać sympatie, uprawiać stosunki poza­małżeńskie.

Nie dążyć z największym wkładem modlitwy, taktu, poświęcenia do zażegnania kryzysu jedności małżeń­skiej.

Straszyć współmałżonka rozwodem lub naprawdę do niego dążyć; po rozwodzie cywilnym wstępować w nowe związki małżeńskie.

Uchylać się od ponoszenia odpowiedzialności materialnej względem dzieci w stanie separacji lub cywilnego rozwodu.

Nie chcieć przebaczyć i pojednać się po grzechu wiarołomstwa. Nie dziękować nigdy Bogu za radości życia i pożycia małżeńskiego.

Miłość rodziców względem dzieci

Budzić nowe życie pomimo schorzeń, w stanie pod­niecenia alkoholowego, w trudnych i niezwykłych okolicznościach zewnętrznych. Nie okazywać zainteresowania i czułości dziecku po urodzeniu. Nie starać się o prawidłowy rozwój fizyczny i umy­słowy dziecka. Ograniczać troskę o dziecko tylko do zaspokojenia jego potrzeb materialnych.

Nie troszczyć się o religijno-moralne wychowanie dzieci, nie posyłać ich na naukę religii, nie dawać im dobrego przykładu, nie interesować się życiem i prakty­kami religijnymi u dorastających i dorosłych dzieci.

Nie interesować się „twórczością” i sprawami szkol­nymi dziecka, nie znajdować czasu na rozmowy, spa­cery, wycieczki z dziećmi. Nie interesować się, z kim dzieci utrzymują kontakty towarzyskie, nie poznawać i nie zapraszać ich koleża­nek i kolegów do swego domu, nie dążyć do wczesnego poznania sympatii swej córki lub syna.

Przeklinać dzieci, obrzucać je nieprzyzwoitymi wy­rażeniami, porównaniami.

Nie tworzyć w domu atmosfery życzliwości, miłości, pogody i bezpieczeństwa.

Urządzać w domu rodzinnym awantury, kłótnie, libacje alkoholowe, opowiadać żarty lub dowcipy nieprzyzwoite, wyśmiewać się lub żartować ze spraw religijnych, wydawać wobec dzieci niechrześcijańskie sądy i oceny o ludziach, faktach i wydarzeniach, opo­wiadać o słabościach i grzechach znajomych. Podawać lub zezwalać na spożywanie alkoholu nieletnim dzieciom, na palenie tytoniu. Zezwalać na oglądanie programu telewizyjnego bez należytej selekcji.

Być surowym w wymaganiach i karaniu albo zbyt słabym i pobłażliwym, tolerować u dzieci fałszywe poglądy i złe postępowanie. Nie szanować indywidualnej osobowości dziecka, nie rozpoznawać jego temperamentu, charakteru oraz dyspozycji pozytywnych i negatywnych, nie podejmo­wać w czas odpowiednich zabiegów pedagogicznych.

Niedostatecznie podkreślać słowami i własnym po­stępowaniem prymatu spraw ducha i wieczności przed wartościami doczesnymi. Nie dążyć do wytworzenia należnego klimatu, w któ­rym rozwija się i dojrzewa wielokształtna miłość Boga i człowieka. Nie uczyć w codziennych sytuacjach i konfliktach „sztuki miłości”: przebaczania, ofiarności, grzeczności, poszanowania dla kalek i starców, uwrażliwienia na potrzeby i cierpienia ludzkie.

Wywierać nacisk na wybór studiów, stanu czy za­wodu dziecka według własnych upodobań i ambicji. Zaniedbywać lub opóźniać świadome wychowanie dzieci do miłości erotycznej i małżeńskiej. Utrudniać, zabraniać lub zmuszać dziecko do małżeństwa z osobistych racji, ambicji, egoizmu. Nie traktować dziecka współmałżonka jako swoje przybrane dziecko. Dążyć do skłócenia lub rozbicia małżeństwa dziecka. Nie modlić się za swoje dzieci.

Miłość w rodzinie

Nie szanować rodziców, nie być wobec nich szcze­rym, uległym, okłamywać ich, podnosić na nich rękę, przeklinać lub ubliżać im słowem, gestem.

Nie współczuć rodzicom w ich cierpieniach, nie wczuwać się w ich położenie i przeżycia.

Nie troszczyć się o rodziców chorych, starych, niedo­łężnych, nie odwiedzać ich, nie pisać listów. Wstydzić się swoich rodziców.

Szargać opinię rodziny swoim postępowaniem. Opowiadać o wadach rodziców.

Zgarniać lub wyłudzać na osobisty użytek część majątku rodzinnego, bez liczenia się z potrzebami pozostałych członków rodziny.

Nie modlić się za rodziców.

Każdy człowiek ma prawo do życia i zdrowia.

Współdziałać sugestią, radą lub czynem w przerywa­niu ciąży.

Pochwalać przerywanie ciąży, zabójstwa, wojny. Bez istotnej potrzeby narażać kogoś na ryzyko utraty życia albo zdrowia, na trwałe lub okresowe kalectwo, na niebezpieczeństwo zakażenia, zatrucia.

Zaniedbywać troskę o humanitarne warunki życia, o higienę pomieszczenia i pracy, o bezpieczeństwo pracy.

Prowadzić pojazdy bez przestrzegania przepisów drogowych, po spożyciu alkoholu, z nadmierną szybkością, w stanie niepełnej osobistej sprawności fizycznej lub też technicznej pojazdu.

Narażać siebie i innych na niebezpieczeństwo nie­prawidłowym zachowaniem się na jezdni.

Każdy człowiek ma prawo do własności; kto ją narusza, grzeszy.

Przywłaszczać sobie jakąkolwiek własność prywatną lub społeczną.

Nie płacić za przejazd albo korzystać ze środków lokomocji bez posiadania lub kasowania biletu. Niszczyć własność społeczną lub prywatną. Przywłaszczać sobie cudze prace i cudze zasługi. Uprawiać nieuczciwość i oszustwo.

Nieuczciwie i niesolidnie pracować, pozostawiać prace niedokończone, źle i niesolidnie wykonane.

Zdobywać zwolnienia lekarskie poza racjami zdro­wotnymi.

Nie dotrzymywać terminów wykonania pracy lub płatności.

Nie rozliczać się z pieniędzy prywatnych i społe­cznych.

Zatrzymywać zbyt długo pożyczone przedmioty, „zapominać” o ich oddaniu.

Każdy człowiek ma prawo do prawdy i wolności; odmawiać bliźnim tych praw, to znaczy grzeszyć.

Kłamać, oszukiwać, tendencyjnie informować. Fałszować naukę, przemilczać istotne fakty, uogól­niać.

Milczeć z bojaźni lub wygodnictwa, gdy trzeba dać świadectwo prawdzie i sprawiedliwości.

Podchodzić do ludzi z obłudą i pochlebstwem. Łamać tajemnicę korespondencji, rozmów telefonicznych, mimo woli podsłuchanej spowiedzi.

Zmuszać kogoś groźbami, dyskryminacją itp. do przyjmowania poglądów, podzielania ocen, spełniania czynów sprzecznych z jego sumieniem.

Trudnić się podsłuchiwaniem, podglądaniem, dono­sicielstwem.

Nie szanować prywatnie albo urzędowo cudzych przekonań i praktyk religijnych – bezpośrednio względnie pośrednio ograniczać swobodę społecznego i publi­cznego wyznawania lub czynnego w nich udziału, udaremniać albo ograniczać swobodę spełniania i korzystania z posług religijnych.

Zakazywać członkom organizacji, młodzieży, dzie­ciom wypełniania ich obowiązków religijnych. Tworzyć „kliki” ludzi wspierających się wzajemnie bez względu na sprawiedliwość, miłość, kompetencje.

Wobec Kościoła

Kościół jest hierarchiczną, widzialną i duchową wspól­notą Ludu Bożego, ustanowioną przez Chrystusa. Każdy katolik jest jego pełnoprawnym członkiem. Winien, więc starać się po­znać Kościół, być aktywnym w jego życiu zarówno widzialnym jak i duchowym, w pełnieniu jego zbawczej misji, brać odpowiedzialność za jego losy.

Grzechem jest:

Pojmować Kościół jako instytucję, a siebie jako klienta; jako partię polityczną, a nie widzieć w nim Mistycznego Ciała Chrystusa.

Utożsamiać Kościół z duchowieństwem.

Opuszczać w niedzielę lub święta Mszę św. bez powodu lub wskutek małej niedogodności. Ograniczać się tylko do uczestniczenia we Mszy św. w niedzielę pomimo możliwości uczestniczenia także w ciągu tygodnia.

Zachowywać się biernie i z roztargnieniem w czasie Mszy św., nie brać czynnego udziału w dialogach i śpiewie, nie troszczyć się o zapoznanie się z tekstami modlitw i czytań liturgicznych oraz tekstami i melo­diami śpiewanych pieśni religijnych.

Zaniedbywać albo stronić bez powodu od częstego przystępowania do Sakramentu Eucharystii, a w razie potrzeby do Sakramentu Pokuty.

Przyjmować sakramenty święte świętokradzko (nie wypełniając warunków).

Wyniośle potępiać lub krytykować inne formy kultu i pobożności.

Uchylać się od wszelkiej formy działalności apo­stolskiej.

Posuwać się w tolerancji innych religii do twierdze­nia, że „wszystkie religie są równie dobre”. Chrześcijan niekatolików uważać za wrogów. Ograniczać rolę Kościoła do administrowania sa­kramentów świętych, a odmawiać mu władzy nauczy­cielskiej w sprawach wiary i moralności.

Nie poszerzać i systematycznie nie pogłębiać znajo­mości nauki Kościoła przez czytanie Ewangelii, studium, lekturę książek i prasy katolickiej, przez czyta­nie encyklik papieskich na tematy etyki społecznej.

Głosić poglądy niezgodne z doktryną katolicką. Prowadzić jałową krytykę hierarchii, duchowieństwa, zakonów.

Unikać w rozmowach prywatnych, towarzyskich dotykania spraw i problemów religii lub Kościoła, uważać to za rzecz wstydliwą, nietaktowną.

Być biernym i nie zainteresowanym w organizowaniu nauczania religii dzieci i młodzieży.

Przeszkadzać prywatnie lub urzędowo, bezpośrednio względnie pośrednio w organizowaniu i przeprowadza­niu katechizacji dzieci i młodzieży.

Nie znajdować w niedzielę lub święta czasu na chwilę osobistej modlitwy, na rodzinną rozmowę o tematyce religijnej.

Podawać lub spożywać alkohol w nadmiernych ilo­ściach.

Nie szanować świąt kościelnych, nie przestrzegać postów i okresowego powstrzymywania się od organi­zowania lub udziału w hucznych zabawach.

Nie przestrzegać chrześcijańskich tradycji, związa­nych ze świętami lub okresami roku liturgicznego. Nie interesować się życiem i problemami Kościoła współczesnego.

Nie modlić się za papieża i duchowieństwo.

Zapierać się słowem, gestem, pismem lub postawą swej przynależności do Kościoła Katolickiego.

 Wobec samego siebie

Miłość samego siebie to poszanowanie własnej godno­ści osoby ludzkiej, troska o zdobywanie rzeczywistego dobra oraz wartości religijnych, moralnych, fizycznych i materialnych…, którymi mamy służyć i dzielić się z bliźnimi.

Grzechami wobec miłości do siebie są:

Małoduszność

Nie mieć ideału swej osobowości względnie go nie realizować.

Nie brać pod uwagę życia wiecznego, czyli eschatolo­gicznego wymiaru ludzkiej egzystencji.

Nie wykorzystywać w pełni swych możliwości i talen­tów.

Nie dokształcać się zawodowo.

Godzić się na zastój w rozwoju swojej kultury umy­słowej i moralnej.

Nie gospodarować odpowiednio czasem, tracić go na pustą gadaninę, rozrywki, przesadną toaletę i przyjem­ności kosztem obowiązków.

Usprawiedliwiać swoje niedociągnięcia i grzechy „obecną sytuacją”…

Nie widzieć w pomniejszeniu siebie, w niewyko­rzystywaniu swoich możliwości i talentów krzywdy wyrządzonej społeczeństwu.

Zła ambicja

Dążyć do wyższej stopy życiowej kosztem wartości moralnych i kulturowych.

Oddawać się pasji „urządzania się”, „robienia pie­niędzy” i widzieć w tym główny cel swego życia. Hołdować zasadzie „zastaw się, a postaw się”. Popadać w zadłużenia, zaciągać pożyczki.

Oceniać swą pracę tylko od strony wielkości zarobku. Dążyć do zdystansowania innych w dorabianiu się materialnym.

Być zazdrosnym.

Przeceniać swoje zdolności, wartości, zasługi i auto­rytet.

Stawiać ambicji inne cele niż służenie bliźnim.

Pycha i próżność

Wynosić się ponad innych, podkreślać swoją prze­wagę inteligencji, władzy, zamożności, swoje zasługi. Nie pamiętać, że wszystko zawdzięczamy Bogu i lu­dziom.

Uważać siebie za właściciela, a nie włodarza dóbr, które mają przez nas służyć bliźnim.

Mieć w pogardzie innych, pogardliwie wyrażać się o nich.

Separować się od innych w poczuciu swojej wyższo­ści.

„Gasić” innych swoją przewagą umysłową, mate­rialną, służbową.

W wystąpieniach, spotkaniach, listach podkreślać swoje „ja”, swoją wiedzę, znajomości, urodę, ubarwiać swoje sukcesy, lekceważyć, co inni mówią…

Być „nieomylnym”, mieć zawsze rację.

Być wrażliwym na punkcie własnej miłości i wielkości, zbyt łatwo się obrażać.

Przesadnie się stroić, w ubieraniu się gonić za modą, nie przestrzegać zasad przyzwoitości.

Grzechy wobec ciała

Zaniedbywać się w staraniu o dobry stan zdrowia. Zaniedbywać sen, posiłki, wypoczynek.

Zamraczać się alkoholem, nadmierną ilością tytoniu, narkotyzować się.

Nadużywać napojów i pokarmów.

Niszczyć zdrowie przez nieumiarkowany sport, od­chudzanie się, nieodpowiedni ubiór w zależności od aury.

Podniecać się seksualnie.

Oglądać nieprzyzwoite filmy, gazety.

Uprawiać sporadycznie, względnie nałogowo sa­mogwałt.

Uprawiać stosunki homoseksualne – z tą samą płcią.

Brak umiaru

Przesadnie troszczyć się o swoje zdrowie.

Nie panować nad swoim smutkiem, radością, humo­rem, gadulstwem i narzucać swoje nastroje innym. Robić z siebie „ofiarę losu”.

Ulegać depresjom i „załamaniom” po stratach i nie­powodzeniach, za nie czynić odpowiedzialnym Boga i innych ludzi, nie widzieć w tym pozytywnego do­świadczenia życiowego.

Uogólniać zło i wady ludzkie, popadać w zgorzknie­nie i pesymizm.

Nieład życia

Nie mieć ogólnego planu dnia, nie kalkulować po­dejmowanych zobowiązań ze swymi możliwościami czasowymi, żyć bez planu.

Nie mieć przed oczyma hierarchii wartości, nie brać pod uwagę motywów moralnych i zobowiązań osobo­wych w podejmowaniu decyzji.

Bezmyślnie i pochopnie wydawać pieniądze.

Nie mieć czasu na skupianie się, przeanalizowanie, zastanowienie się.

Podejmować decyzję pod wrażeniem chwili bez dostatecznego przemyślenia.